Psychologowie i lingwiści badali glosolalię u Zielonoświątkowców. Okazało się, że teksty wypowiadane przez osobę w tym stanie na ogół nie mają sensu w żadnym znanym języku, co więcej nie tworzą zdań. Nie jest prawdopodobne, aby mogły reprezentować jakikolwiek istniejący kiedyś język, gdyż w dowolnym języku istnieją słowa, które budują jego strukturę i daje się je wyróżnić za pomocą metod statystycznych. Tymczasem słowotok glosolalii stanowi przypadkową zbitkę sylab oraz słów zapożyczonych z najróżniejszych znanych danej osobie, bądź zasłyszanych przez nią języków, które na ogół nie tworzą żadnych rozpoznawalnych struktur.
Wyniki badań nad zjawiskiem glosolalii u zielonoświątkowców ogłosił w pracy Tungotal och andedop 1976 fiński psycholog religii Nils G. Holm.
Niektóre przypadki glosolalii interpretuje się jako przykłady kryptomnezji, tzn. mówienia językiem którego mówiący, według swego subiektywnego przekonania, dotąd nie znał.
Świadectwa :
"Wielokrotnie byłem świadkiem modlitw o chrzest w Duchu Świętym, które bardziej przypominało wyciskanie oliwy w prasie. " Pan ochrzcił cię w Duchu Świętym, mów, mów, nie wstydź się, nie zatrzymuj tego, otwórz usta " itp. jak w końcu już nieszczęśnik pod wpływem presji coś tam wybełkotał to była radość i zachęta by nie przestawał to się dar rozwinie ( ? ) Ogromnej masie ludzi wyrządzono w ten sposób wielką krzywdę bo zamiast modlić się z sensem mnóstwo czasu marnują na bezsensowne powtarzanie kilku sylab.
Jest modlitwa w jakiejś sprawie a ja muszę przez kilkanaście minut słuchać w kółko " kali kuli manu mana " i tak przez 10 lat, setki tematów do modlitwy a tu w kółko " kali kuli manu mana" Prawdziwy dar rozmywa się w natłoku bełkotu bez sensu"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz