Kardynał Walter Kasper:
Jeśli osoba rozwiedziona w nowym związku: (1) wyraża żal
za klęskę pierwszego małżeństwa, (2) wyjaśniła i uporządkowała zobowiązania
wynikające z pierwszego małżeństwa, o ile jest ostatecznie wykluczone, by mogła
powrócić, (3) nie może bez powodowania kolejnych win porzucić obowiązków
podjętych wraz ze związkiem cywilnym, (4) w drugim związku stara się żyć jak
najlepiej wedle swoich możliwości wychodząc od wiary i wychowując w wierze
swoje dzieci, (5) pragnie sakramentów jako źródła siły w swoim położeniu: otóż
czy powinniśmy albo czy możemy takiej osobie – po odpowiednim czasie na
znalezienie w sobie nowego kierunku (metanoia) – odmówić sakramentu pokuty a
następnie komunii?
Katechizm Kościoła Katolickiego:
1650 W wielu krajach są obecnie liczni katolicy, którzy
na podstawie prawa cywilnego decydują się na rozwód i zawierają cywilnie nowy
związek. Kościół, będąc wierny słowom Jezusa Chrystusa: "Kto oddala żonę
swoją, a bierze inną, popełnia cudzołóstwo względem niej. I jeśli żona opuści
swego męża, a wyjdzie za innego, popełnia cudzołóstwo" (Mk 10, 11-12), nie
może uznać nowego związku za ważny, jeśli ważne było pierwsze małżeństwo. Jeśli
rozwiedzeni zawarli cywilnie drugi związek małżeński, znajdują się w sytuacji,
która obiektywnie wykracza przeciw prawu Bożemu. Dlatego nie mogą oni
przystępować do Komunii eucharystycznej tak długo, jak długo trwa ta sytuacja.
Z tego samego powodu nie mogą oni pełnić pewnych funkcji kościelnych.
Pojednanie przez sakrament pokuty może być udzielane tylko tym, którzy żałują,
że złamali znak Przymierza i wierności Chrystusowi, i zobowiązują się żyć w
całkowitej wstrzemięźliwości.
Propozycja kard. Kaspera budzi moje wątpliwości:
1. Czy można udzielić komuś rozgrzeszenia kto nie ma
postanowienia poprawy?
2.Dlaczego ludziom żyjącym w związkach niesakramentalnych
nie można zaproponować życia w czystości, jeśli chcą one przystępować do
sakramentów?
3. Czy wprowadzenie proponowanej zmiany nie będzie faktycznie
„legalizacją” rozwodu i nowych związków?
4. Czy nie spowoduje to zachęty dla osób samotnych po
rozwodzie do zawierania nowych związków?
5. Czy taka zmiana nie da osobą żyjącym obiektywnie w
grzechu ciężkim, fałszywego poczucia bezpieczeństwa co do własnego zbawienia?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz