Sokrates Scholastyk był autorem dzieła Historia Kościoła, napisanego w języku greckim i wydanego w siedmiu tomach, będącego kontynuacją podobnego, wcześniejszego dzieła Euzebiusza z Cezarei. Opisał w nim dzieje Kościoła w latach 305-439. Przy jego pisaniu korzystał z archiwów państwowych oraz z tekstów wcześniejszych historyków (takich jak np. wspomniany już Euzebiusz), ale również opierał się na relacjach naocznych świadków oraz sięgał do dokumentów (np. protokołów i uchwał synodów). Korzystał z licznych źródeł, podchodząc jednocześnie do nich krytycznie – gdy uznał, że nie zasługują na zaufanie, nie korzystał z nich przy redakcji drugiego wydania swego dzieła. Historycy uznają, że nie miał zbyt dużego pojęcia o teologii, co jest widoczne w jego opisach dziejów różnych sporów teologicznych IV wieku. Mimo, że sam określał się jako kontynuator Euzebiusza, to deklarował również, że nie zamierza dbać o kunsztowny styl, a jego celem jest dotarcie do prawdy i przekazanie jej nawet mniej wyrobionym czytelnikom. W opisach starał się być bezstronny, nie stronił także od przedstawiania wydarzeń z historii świeckiej, wyraźnie łącząc dzieje Kościoła z dziejami imperium rzymskiego. Podejrzewa się również, że należał do sekty nowacjan, gdyż w swoim dziele wyraża wyraźną sympatię do tej sekty. (z Wikipedii)
W V księdze, rozdział 22. swojej "Historii Kościoła" Sokrates opisał na różnorodność zwyczajów chrześcijańskim w swoich czasach. Zacytowane fragmenty dotyczą poglądów na znaczenie Szabatu, Nowiu i innych świąt starotestamentalnych w Nowym Przymierzu:
"Nie od rzeczy będzie, jak sądzę, przedstawić pokrótce uwagi,
jakie mi się nasuwają w związku ze sprawą Paschy.
Otóż wydaje mi się że ani dawniejsi chrześcijanie nie mieli
słuszności spierając się o to święto, ani nie mają słuszności
chrześcijanie współcześni, którzy gorliwie poszli w tej sprawie
za żydami. Nie brali bowiem pod uwagę faktu, że z
chwilą kiedy się dokonała przemiana religii żydowskiej na
chrześcijańską, skończyło się ścisłe przestrzeganie Prawa
Mojżeszowego i ustało jego rozwijanie się jako figury. Właściwy
dowód słuszności tej tezy nasuwa się od razu. Oto
żadne z przykazań Chrystusowych nie zawiera polecenia,
żeby chrześcijanie przestrzegali rytuału żydowskiego. Ba,
wprost przeciwnie, Apostoł wręcz zakazał tego, nie tylko odrzucając
obrzezanie, lecz także napominając, żeby nie rozprawiać
na temat świąt. Dlatego też pisząc do Galatów powiada:
Powiedzcie mi wy, którzy chcecie żyć pod Prawem,
czy Prawa tego nie rozumiecie? (Gal 4, 21) i w krótkim
wywodzie poświęconym temu zagadnieniu wykazuje, że niewolnikiem
jest lud żydowski, do wolności zaś wezwani są
ci, którzy przyszli do Chrystusa. Poucza również, aby w
żadnym przypadku nie trzymać się ścisłego przestrzegania
dni, miesięcy czy lat. Co więcej, w liście do Kolosan dobitnie
wypowiada myśl, że ścisłe przestrzeganie przepisów Prawa
Mojżeszowego ma sens figuralny: Niechaj więc nikt o was
nie wydaje sądu co do jedzenia i picia, bądź w sprawie święta
czy nowiu, czy szabatu. Są to tylko cienie spraw przyszłych (Kol 2, 16. 17).
A zarazem w Liście do Hebrajczyków
przypieczętowując tego rodzaju wypowiedzi mówi: Ze zmianą
bowiem kapłaństwa musi też nastąpić zmiana Prawa (Hbr 7,
12) (628). Tak więc ani apostoł Paweł, ani Ewangelie święte
nie nakładają jarzma niewoli na tych, którzy poświęcili się
głoszeniu wiary, lecz formę uczczenia zarówno święta Paschy,
jak i innych świąt pozostawili rozeznaniu tych, na których
spłynęły dobrodziejstwa łaski. Stąd też ludzie, ponieważ lubią
święta ze względu na to, że w czasie ich trwania wypoczywają
od pracy, wszyscy w różnych miejscach obchodzili
pamiątkę zbawiennej Męki tak, jak chcieli, na podstawie
jakiegoś zwyczaju. Bo ani Zbawiciel, ani apostołowie nie zostawili
nam co do tego żadnych poleceń obowiązujących na zasadzie
prawa; i nie zagroziły nam Ewangelie czy apostołowie grzywną
czy karą lub przekleństwem, tak jak Prawo Mojżeszowe.
[...]
Celem przeto apostołów nie było wydawanie rozporządzeń
odnośnie do świątecznych dni, lecz zaprowadzenie
sprawiedliwego życia i bogobojności. Osobiście odnoszę wrażenie,
że jak w wielu innych sprawach utarły się lokalne
zwyczaje, tak i święto Paschy przybrało wszędzie własny
rytuał na zasadzie jakiegoś przyjętego raz zwyczaju, bo jak
powiedziałem, żaden przecież z apostołów nikomu nie wydał
w tej sprawie obowiązujących zaleceń. Sam przebieg faktów
wskazuje, że z dawien dawna zaczął się tu i tam kształtować
jego określony obchód raczej na podstawie zwyczaju,
aniżeli na podstawie prawa.
[...]
Tak samo jest z nabożeństwami. Bo podczas gdy we wszystkich
Kościołach na obszarze całej ziemi w sobotę każdego
tygodnia odprawia się tajemnicę mszy świętej, duchowni w
Aleksandrii i w Rzymie na podstawie jakiejś starodawnej
tradycji uchylili się od tego. Sąsiadujący natomiast z Aleksandryjczykami
Egipcjanie oraz wierni zamieszkujący Tebaidę
urządzają wprawdzie nabożeństwa w sobotę, ale nie przystępują
do tajemnicy ołtarza w sposób, jaki przyjęty jest zwyczajowo
u chrześcijan. Oto bowiem po obfitej uczcie i nasyceniu
się różnorodnymi pokarmami około wieczora składają ofiary i przyjmują Najświętszy Sakrament.
[Owe nabożeństwo w sobotni wieczór to nie szabat bo ten rozpoczyna się u Żydów uroczystym posiłkiem w piątek po zachodzie słońca]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz